Świętokrzyskie – atrakcje dla dzieci

Planując mniej lub bardziej spontanicznie nasze wspólne wypady musiałam przekopać się przez wiele stron internetowych, żeby znaleźć wszystkie (odkryte przeze mnie do tej pory) fajnie miejscówki na wycieczkę z dzieckiem w województwie świętokrzyskim. Pomyślałam sobie, że oszczędzę wam konieczności przechodzenia przez ten sam proces i pozbieram tutaj to, co wiem. A może ktoś z was będzie mógł uzupełnić tę listę o coś, co mi jakimś cudem umknęło?

1. Jaskinia Raj – mam do niej 1,5 km, więc musiała się znaleźć na szczycie listy. Trasa jest krótka, ale malownicza i pobudzająca wyobraźnię. Mnóstwo stalaktytów i stalagmitów, które podobają się wszystkim, dzieciom też. Można pobawić się w wymyślanie, z czym nam się kojarzą. Miłosz uwielbia wszelkie nawiązania do lochów, duchów i strachów, więc sam fakt wejścia do takiej „pieczary” był dla niego atrakcją. A do tego ten pająk, który utkał sobie sieć przy wyjściu! W lutym można w jaskini Raj spotkać nietoperze. Przy jaskini znajduje się jeszcze Centrum Neandertalczyka z naturalnych rozmiarów mamutem. Raczej dla starszych dzieci, które będą miały na tyle cierpliwości, żeby wysłuchać nagrać w każdej spośród sal.

2. Centrum Nauki Leonardo da Vinci – w Podzamczu, jakieś 5 km od nas. Wiele razy ratowało mnie w sytuacji, kiedy nie miałam pomysłu na deszczową sobotę. Sama wystawa jest super (dla dorosłych też 😀 ), ale Miłosz szczególnie upodobał sobie dmuchane serduszko i kącik dla najmłodszych. To taka jakby mini bawialnia z basenem z kulek itp. Dziecko z głowy przynajmniej na 30 minut. Do tego co weekend można zapisywać się na różne warsztaty tematyczne. Ostatnio byliśmy na takim o ptakach i uczyliśmy się rozpoznawać je po wydawanych dźwiękach.

3. Ptasi azyl – a propos ptaków. Znajduje się w Ostrowie, koło Nidy. Na miejscu spotkać można pierzastych rezydentów – kruki, myszołowy, dzięcioły, wrony siwe. Kiedy byliśmy tam we wrześniu 2016 roku, widzieliśmy też (i głaskaliśmy!) bociany, młodą sarnę (której można było dać mleko z niemowlęcej butelki) i jerzyka ze złamanym skrzydłem. Do ptasiego azylu trafiają zwierzęta ranne lub nieloty. Takie, które przez uraz zostaną tam już do końca – i dzięki temu przeżyją swoje lata w spokoju, zamiast zginąć przez ułomność. Do azylu nie kupuje się biletów. Zostawia się tylko datki na jedzenie i opiekę nad rezydentami. Wielka atrakcja, do tego o charakterze mocno edukacyjnym i uwrażliwiającym na cierpienie zwierząt. Z przyjemnością spędzamy tam czas nie tylko z Miłoszem. Zabrałam do azylu też gości z Finlandii.

4. Sabat Krajno – park miniatur połączony ze strefą dmuchańców, parkiem linowym, sprawnościowym statkiem kosmicznym (a może to była rakieta? W każdym razie młody nie chciał z tego ufo wyjść 😉 ), basenem z łabędziowymi łódkami, którymi dziecko może samodzielnie pływać. A w restauracji przynależącej do kompleksu piękna i rozgadana niebieska papuga ara. Chyba najwięcej czasu spędziłam w jej towarzystwie 😀

5. Europejskie Centrum Bajki – w Pacanowie. Miejsce, gdzie niepodzielnie rządzi Koziołek Matołek. Ekspozycja nawiązuje do baśni i legend, po kompleksie dzieci oprowadzane są przez wróżki. Bardzo podobał nam się bajkowy pociąg i ogród pełen kolorowych magicznych roślin. W ECB oprócz zwiedzania stałej wystawy można jeszcze wybrać się do teatru, zobaczyć którąś z kultowych bajek w małej sali kinowej lub wziąć udział w warsztatach organizowanych przez sympatyczne animatorki.

6. Jurapark Bałtów – miejsce przez nas uwielbiane. Pisałam o nim szerzej tutaj.

7. Oceanika – czekałam niecierpliwie, aż w końcu ją wybudują. I oto jest! Odwiedziliśmy Chrusty po sezonie w 2016 roku, bo tuż po otwarciu nie dało się tam podobno spokojnie postawić stopy – takie były tłumy. W sumie nic dziwnego. W budynku znajdują się gigantyczne akwaria z różnorodnymi rybami, w tym z piraniami i rekinami, które dzieci lubią bardziej od kolorowych rybek znanych z bajek o Nemo i Dory (przy okazji, te dwa kultowe gatunki też tam pływają). Animatorzy posiadają dużo wartościowych informacji do przekazania, więc jeśli dziecko zdecyduje się zwiedzać we własnym zakresie i nie będzie mu się chciało słuchać dorosłych, wyjdziemy z Oceaniki mądrzejsi o wiedzę z zakresu ichtiologii 😉

9. Kurozwęki – dla dorosłych ciut historii dzięki możliwości zwiedzenia pałacu Popielów, dla młodych labirynty (kukurydziany, konopny i bukowy), mini zoo, stadnina koni, fajny plac zabaw i najważniejsze – safari bizon. Można wsiąść na przypiętą do traktora bryczkę, co dla Miłosza samo w sobie było super atrakcją i wjechać na rozległe tereny, gdzie żyją sobie bizony amerykańskie. Piękne, majestatyczne zwierzęta i wspaniałe doświadczenie. Jeśli jesteście w okolicy, wybierzcie się koniecznie 🙂

Na naszej liście do zobaczenia i przeżycia w regionie są jeszcze: Muzeum Polska na kołach, Ciuchcia Expres Ponidzie, Krzemionki Opatowskie, Osada Średniowieczna i Wioska Indiańska „Bonanza”. Kto był i poleca? 🙂

Więcej inspiracji do wypadu z dzieckiem znajdziecie we wpisie o darmowych atrakcjach dla małych i dużych -> tutaj.

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *