Bieszczady na weekend. Co tam robić?

W tym roku z wyjazdami było u nas bardzo kiepsko. Wiadomo czemu. Nasz pierwszy wypad tylko we dwoje (Miłosz ma wakacje u taty) trwał niewiele ponad dwie doby. Wybraliśmy Bieszczady i była to naprawdę dobra decyzja. Czy da się tam zrobić coś sensownego w tak krótkim czasie? Tak! I już Wam to dokładnie rozpisuję 😉 […]

Korona Gór Polski i długo, długo nic

Przepadłam na kilka dobrych miesięcy, jakby mnie tu nigdy nie było. Powód dość prozaiczny: nie bardzo miałam o czym pisać. Eksploracje pełne nowych odkryć i szczegółów, które mogłyby Wam się przydać podczas planowania własnych tripów ustąpiły miejsca działalności mało spektakularnej (dla czytelnika): robieniu gór. Opętała mnie Korona Gór Polski. Zaczęłam ją robić „przy okazji” w […]

Przemyśl i Bieszczady – gdzie się wybrać i co zjeść?

Urodziłam się w Rzeszowie i jako dziecko wyjechałam do Kielc. Wyprawę w Podkarpacie planowałam od dłuższego czasu i wreszcie się udało. Miała być podróż czysto sentymentalna, wyszło zupełnie inaczej. Było warto! Niezwykłe miejsca odkryłam dzięki Maćkowi, który nie tylko pozwolił nam u siebie mieszkać przez cztery dni, ale też pokazywał tak dużo, jak tylko się […]

Widoki, które chciałabym wziąć na wynos

Robię kiepskie zdjęcia. Dawniej używałam przynajmniej prawdziwego aparatu, ale niestety – zepsuł się. Teraz mam tylko telefon nie pierwszej nowości. Bo ten lepszy, a jakże, zepsuł się. Efekt, jaki jest, każdy widzi na zdjęciach na blogu, a ostatnio też na Instagramie. Dlatego przestałam uwieczniać widoki i dokumentuję tylko fakt, że naprawdę gdzieś byliśmy. Dzięki temu […]

Kolekcjonuj momenty, nie rzeczy

Na początku mojej „nowej drogi życia” założyłam na swoim prywatnym profilu na Facebooku album ze zdjęciami. Nazwałam go „Catching moments” i zaczęłam tam wrzucać wszystko, co miało dla mnie głębszy wymiar. Niby zwykłe fotki, nic specjalnego dla przeciętnego obserwatora, ale dla mnie cała historia uchwycona w tej jednej chwili. Wracałam do tego mojego rozrastającego się […]

Rzucić to wszystko. Bieszczady

Początek września 2015. W moim życiu trwają apokalipsy. Batalie sądowe z wtedy jeszcze mężem. Groźby, wyzwiska, przetrzymywanie Miłosza pomimo postanowień sądu, regularne wizyty policji. Nastawianie małego przeciwko mnie. Byłam naprawdę na skraju wytrzymałości. Zbliżał się weekend sądownie przyznany ojcu. Trzęsłam się na samą myśl o tym, co się będzie działo w chwili „przekazania” i co […]